Pierwszy tort powstał z pampersów i został ofiarowany małemu Leonkowi z okazji chrzcin :)
Drugi zaś powstał z ręczników i został ofiarowany z okazji 50 rocznicy ślubu :) rodziców koleżanki :)
W przyszłości mam nadzieje że torty będą jeszcze bardziej "dopracowane" i jeszcze bardziej estetyczne :) Na pewno nadarzy się jeszcze wiele okazji aby móc zrobić torciki :) już nie tylko z pampersów i ręczników ale być może następny będzie tort z ... cukierków :)
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i życzę miłego dnia :)
Torty, choć zupełnie niejadalne przecież, aż kuszą by się do nich dobrać, tak kolorowe i zachęcające czyli apetyczne:-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twoja bratkowa krzyżykowa praca z poprzedniego wpisu, czekam na końcowy efekt. Moja Mama wyszywa krzyżykowo, wiem więc ile to pracy i baaardzo podziwiam!
Pozdrawiam bardzo ciepło:-))))
Praktyczne i jakże dekoracyjne prezenty :-)
OdpowiedzUsuńBardzo praktycznie :) Super!
OdpowiedzUsuń